2011-11-26-27_staz_swo-53Dobiegł końca kolejny zjazd SWO. Zjawili się na nim karatecy ze Szczecina, Inowrocławia, Koła i Słupcy. Na zajęciach podsumowano działalność SWO w roku bieżącym, zarówno od strony organizacyjnej, jak i metodycznej. Tej drugiej poświęciliśmy znacznie więcej czasu. Żeby ugruntować filozofię SWO, planowaliśmy przećwiczyć wszystkie kata Heian razem z Heian Oyo (utworzonym jako uzupełnienie Heianów przez mistrza Taiji Kase).

Dociekliwość uczestników i ich zaangażowanie w przerabiany materiał sprawiły jednak, że zdążyliśmy przerobić tylko trzy pierwsze Heiany. Okazało się po raz kolejny, że te pozornie nudne i „tylko szkolne” kata zawierają w sobie prawdziwe bogactwo wiedzy o karate i walce w ogóle. Pytania o możliwości zastosowania, filozofię walki i metodykę treningu powodowały, że rozpatrywaliśmy kata co i rusz pod innym kątem. W rezultacie na pozostałe trzy Heiany nie starczyło już czasu, co obiecujemy sobie nadrobić na następnym zjeździe.

Program obejmował także kombinacje kihonu na 4 i 5 dan. Pierwsza została ułożona, podobnie jak kata Heian Oyo, przez mistrza Taiji Kase, który przez wiele lat był nauczycielem naszego głównego instruktora, Roberta Sworka. Nacisk w niej został położony na przemieszczanie się yori ashi. Odbiega ona tym samym od typowych sposobów przemieszczania się w karate, ale wyuczona daje wspaniałe rezultaty w kumite. Powoli, krok po kroku, kiedy ruchy wszystkich nabierały coraz większej pewności, wszyscy mogli poczuć unikalną dynamikę tej kombinacji.

Drugą kombinację opracował Hiroshi Shirai, również wieloletni uczeń mistrza Taiji Kase i przyjaciel Roberta Sworka. Jest ona zbiorem kombinacji technik kihonu, ale ułożona została w ten sposób, by przełamać rutynę starych przyzwyczajeń nabytych na treningu. Dzięki temu odświeża pogląd na, wydawałoby się, dobrze już znane techniki i kombinacje.

I kata, i kihon, trenowaliśmy samodzielnie i z partnerem, w różnych wariantach i ustawieniach. Każde zagadnienie pokazywało nowe możliwości. Po raz kolejny okazało się, że „w karate zawsze jest coś do zrobienia”. jak mawiał śp. mistrz Kase.