grupowe12 i 13 grudnia 1981 r. rozegrano w Elblągu pierwsze oficjalne Mistrzostwa Polski w karate. Impreza odbyła się w Hali im. Wielkiego Proletariatu. Zawody współorganizowała Solidarność. 13 grudnia wprowadzono Stan Wojenny

Niestety, żadna z polskich instytucji nie pokwapiła się uczcić rocznicy tego historycznego turnieju. Wobec tego, Robert Sworek, założyciel Shotokan World Organization i uczestnik tamtych wydarzeń (trenował reprezentację Poznania), postanowił zorganizować spotkanie okolicznościowe z udziałem wszystkich ważniejszych postaci turnieju. Zaprosił, kogo tylko się dało. Niestety, nie wszyscy mogli się stawić, najczęściej ze względu na wcześniejsze zobowiązania. Niemniej, w końcu udało się zebrać całkiem spore grono karateków-weteranów: oprócz Pawła Rafalskiego, zjawili się wszyscy zdobywcy złotych medali w poszczególnych wagach.

Wyjątkowo licznie stawili się reprezentanci Łodzi: przybyli do nas Jerzy Miłkowski z żoną Ewą,

2011-12-10_30leciemp-3

Sławomir Jordan z żoną Ulą i córeczką Julią,

2011-12-10_30leciemp-38

Piotr Grzesiak, Bogdan Kurowski,

[Not a valid template] [Not a valid template]

Zdzisław Poper oraz Krzysztof Kubiś.

[Not a valid template] [Not a valid template]

Wrocław reprezentowali bracia Leśniewscy, Ryszard i Wiesław.

[Not a valid template] [Not a valid template]

Honoru stolicy bronił Tomasz Piotrkowicz.

[Not a valid template]

Z gospodarzy stawili się: Grzegorz Palacz, Przemysław Ilukowicz,

[Not a valid template]

Waldemar Nogalski, Robert Sokół, Paweł Przybylski,

[Not a valid template] [Not a valid template]

Robert Dratwa, Piotr Tepper, Wojciech Gładysiak oraz Jarosław Woźniak.

[Not a valid template] [Not a valid template]

 Wielu widziało się po raz pierwszy od ponad dwudziestu lat!

Gospodarz i pomysłodawca imprezy, Robert Sworek, wręczył wszystkim okolicznościowe medale i dyplomy. Cztery osoby wyróżniono dodatkowo statuetkami i tytułami: Sławomir Jordan otrzymał tytuł „Grand Champion”, ponieważ na Mistrzostwach zdobył dwa złote medale, w kata i kumite. W Polsce to zwyczaj mało praktykowany, natomiast w Japonii zawsze promuje się w ten sposób najlepszego zawodnika turnieju. Paweł Przybylski, ze złotym medalem w kumite i srebrnym w kata, otrzymał tytuł „Grand Master”. Waldemara Nogalskiego, jako zdobywcę największej liczby medali w XXX-leciu, uhonorowano tytułem „Best Fighter”.

[Not a valid template]

Paweł Rafalski z Warszawy, niestety, nie stawił się na imprezę, żeby odebrać dyplom „Best Union Activist”, dla najlepszego działacza XXX-lecia.

Dla młodszych karateków z Poznania, którzy pomagali organizować tę imprezę, a więc Arkadiusza Kajdasza z żoną Joanną, Pawła Sworka (syna Roberta), Rafał Matuszewskiego i Marcina Klaji, wydarzeniem było zetknąć się z ludźmi, którzy budowali wielkość polskiego karate. Zwłaszcza, że nie tworzyli wokół siebie otoczki „wielkich mistrzów”, tylko, po prostu, świetnie się bawili.

2011-12-10_30leciemp-46Wspominkom, anegdotom i dowcipom nie było końca. Paweł Przybylski, jak zwykle, przebił wszystko i wszystkich przebierając się za samuraja i wykorzystując do tego sprzęt domowego użytku.

Oczywiście, nie brakło poważniejszych tematów do rozmów. Nie tylko wspominano przeszłość, dyskutowano także o przyszłości polskiego i światowego karate. Rozmowy trwały do późnej nocy.

Kto chciał i mógł, pojawiał się później na niedzielnym śniadaniu o godz. 11. Na szczęście, tym razem żaden generał nie zakłócił spotkania.

Wszyscy wyjeżdżali w dobrych humorach, dziękując Robertowi za udaną imprezę zgodnie wyrażając chęć do spotkania w przyszłym roku.

Dziękujemy tym, którzy przybyli, by świętować rocznicę tego wyjątkowego wydarzenia, a także tym, którzy nie mogli do nas zawitać, ale byli wśród nas obecni duchem.

Dziękujemy także obsłudze kawiarni Bokeh w Poznaniu za cierpliwą i miłą obsługę oraz świetne zorganizowanie całego przyjęcia.

A polskiemu karate życzymy następnych trzydziestu lat!

Galeria wszystkich zdjęć: